Tuk-Tuk
Bar z kuchnią tajską
Koncept przestrzenny nawiązuje do konstrukcji znajdujących się nad tajskimi bazarami. Głównym założeniem lokalu było przybliżenie mieszkańcom Warszawy klimatów ulicznego jedzenia w Bangkoku, z charakterystycznym brakiem porządku oraz reguł, odrobiną bałaganu i pysznym, pachnącym jedzeniem ze świeżych, lokalnych produktów.
Na jednoprzestrzennej powierzchni zamontowano nieuporządkowaną z pozoru, instalację z drewnianych kantówek. Stanowi ona sklepienie – dach podtrzymujący oprawy oświetleniowe. Oświetleniem są świetlówki zamocowane w nieregularnych odstępach i na różnych wysokościach, o dwóch rodzajach barwy światła – skrajnie ciepłej i skrajnie zimnej. Pod parasolem konstrukcji rozrzucone są niewielkie stoliki i kolorowe taboreciki. Oryginalnie zaproponowano plastikowe krzesła bez oparcia – chyba najpopularniejsze w Tajlandii, jednak z racji braku możliwości zdobycia podobnych, tymczasowo skorzystano z powszechnie dostępnych taboretów drewnianych. Nie ma żadnego narzuconego sposobu ustawienia stolików, mogą być to dowolnie przearanżowane w zależności od potrzeb gości. Całość wpisana jest w neutralne wnętrze, do którego stworzenia użyliśmy również często występujących materiałów wykończeniowych tajskich ulicznych knajpek niedrogich płytek terazzo. Kuchnia jest otwarta i stanowi scenę, na której kucharz jest aktorem występującym w roli głównej.
W projekcie Tuk-Tuka nie ma żadnych rygorystycznie narzuconych reguł, czy matematycznego wzoru. Jest to jedynie impresja i swobodnie przetransformowany zbiór wspomnień i skojarzeń z podróży po Tajlandii.